Przejdź do głównej zawartości

JESIENNY NOKTURN - POEZJE, Oficyna literacka, Kraków 1999


JESIENNY NOKTURN
***
***
Patrzę w słońce
i pytam dla kogo świeci

Panu Bogu rozjaśniam mrok odpowiada

Panu Bogu słońce niepotrzebne skoro sam jest światłością ale jak bez Boga i bez słońca wyglądałby świat

***
Nic nie zostało z wiszących ogrodów
ziemia spalona słońcem
kamień na kamieniu
gdy ostatnia kropla wody niesiona ręką ogrodnika opadła

nic nie zostało z wiszących ogrodów cień Semiramidy
błądzi wśród kamieni
 gdy ktoś nocą śpiewa pieśń pełną tęsknoty
 modląc się by zmarły kochanek powstał z grobu


***
Świat wyśniony
utkany z miraży
 hologramy
dźwięki niesłyszalne dla innych
szalone tęsknoty
gnające z jednego krańca świata na drugi
rytmy prowadzące w odmienne stany świadomości
rozpacz w obłęd
noce kończące się bramami łzawych świtów
świat pijany
nieprawdziwy okratowany
utajnione przejścia do innych wymiarów
 i uporczywie powracające pytanie co istnieje
poza tu i teraz
***
Bezsenne noce
łzawym wzrokiem wpatrują się w niebo
które nie spełniło oczekiwań
noce gorzkiej jak piołun tęsknoty
 noce odkrywcy
nigdy nie wychodzącego z domu
 sensu istnienia upatrującego w sobie

samotne noce
przemijania
tęsknoty pełne
gorzkich łez i bólu
noce ponad którymi
krwawa łuna świtu
cieniem kryje każdą formę życia
pożoga i czarna otchłań
przede mną i za mną
i nic co by zostało z czasu minionego
 tylko głuche duszę dławiące pytanie jak żyć
i dla kogo
Lilith
o jakże łatwo wymówić twe imię
i jakże trudno zgadnąć co się za nim kryje
 patrząc w niebo pełne gwiazd
Lilith ciemna szepcę

wpływasz na mój los i życie
budzisz senną miłość
zabijasz ją potem
 bawisz się mymi łzami
i czekasz w ukryciu nasłuchując krzyku

krzyk niemy bezgłośny wyrywa się z krtani
na przekór czynisz aniołom i Bogu a może ty właśnie
rzeźbisz moją duszę bólem by lśniła jak diament

kiedy pojawisz się czarną
niebiańsko piękna z berłem w dłoni
czy zdołam wyszeptać Nefryda zanim
za twoim rydwanem pomknę w bezcielesny wymiar
do krainy cieni

niebezpiecznie jest o tobie śnić mówić i myśleć
przyjaciółko moja
Lilith







***
Nie pozwól
tęsknić memu sercu


tęsknota jak rzeka wezbrana
zniszczy tamy
i zatopi wszystko

nie pozwól
płakać moim oczom
są jak gwiazdy nie widzące za dnia



***
 Czy to już wszystko
wszystko co zostało
nikt nic zapłakał i słońce nie zgasło
dzieci przystanęły patrząc ze zdziwieniem
wiatr ostatnim pocałunkiem pożegna
to ciało zanim je zwrócą matce czarnej ziemi

czyy to już wszystko
wszystko co zostało
i dzieciństwa i młodości co rychło przebrzmiały
życia które co krok stawiało pułapki
wysokie mury nie do przeskoczenia
 z pragnień i marzeń
wzlotów ponad nicość
zz miłości która blaskiem kładła się o świcie na wyciszonych oceanu falach
lub gnała oszalałą wprost z tęsknoty psyche przez burze i klęski
gdzie śmierć czająca się na skraju przepaści zdawać się mogła tylko wybawieniem

czy to już wszystko
wszystko co zostało
pożółkłe kartki i rozwiane szaty ślady krwi pieczęcie przyjaźni pakt na życie

szukając śladów twojej obecności tu na ziemi w ogrodzie na wzgórzu oczy me wznoszę ku jasnemu niebu malowanemu wielobarwną tęczą




i nagle jakby pośrodku cynowych obłoków
ktoś obraz składał z szarości błękitów
pędząc na oszalałym czarno-siwym koniu
ze srebrną ciągnącą się po sam horyzont grzywą
i słyszę
słyszę tętent tych niebiańskich kopyt
 i już nie pytam o to co zostało
 bo cała wieczność otwarta nade mną
 szum skrzydeł

***
Dopóki w moim sercu
obraz twój wciąż żyje
głos powraca echem o wieczornej porze
zapach jaśminu splata się
z zapachem twoich włosów
i jesteś tuż obok
W wieczornej porze majaczysz w mroku
W parkowej alei
pośród księżycowych cieni

i choć z twego ciała niewiele zostało
 utajona moc ducha objawia się wszędzie
 tykaniem zegara na kościelnej wieży
 śpiewem ptaków
czerwienią pól jesiennych
i bielą śniegów

każdy dzień miniony
splata się z dzisiejszym
 w mej pamięci

***
Zielona Taro
uwolnij mnie od niepokoju życia
pozwól bym stała się podobna ptakom
 i wraz z nimi wzbiła się do lotu
ponad ziemskie szczyty pokryte śnieżną bielą
 i z duszą nie dławioną już cierpieniem
wkroczyła do krainy szczęścia gdzie
rozbrzmiewa nieustannie muzyka
słodka harmoniczna

Zielona Taro powiedz mi tylko
czy tam gdzie wirują gwiazdy są także motyle
czy szumią drzewa tańcząc w uniesieniu
 a woda płacze nocami w strumieniu

nie mów mi tylko że tam
gdzie nie kończące się pola granatów
 niczego poza nimi nie ma
i że wszystko zaczyna się
 i kończy w nicości

***
Miły mój
dzień rozstania bliski czy daleki
droga którą nam iść przyjdzie wyboista kręta
kamienie na niej ranić będą i stopy i serca

Miły mój
z trwogą patrząc w niebo usiłuję zgadnąć
co zamierza dla mnie
i jak ptak któremu ścięto skrzydła
przykuta do ziemi
o jeden krok od nocy
 o jeden krok od świtu
z łzą która na skraju powieki zawisła
i nie śmie toczyć się dalej by nie kusić losu
w twoich oczach dostrzegam jezioro wieczności
wciąga cię coraz głębiej

Miły mój
choć mocno trzymam cię za rękę
 czuję że odchodzisz
że krok za krokiem posuwasz się
w mrok ku żelaznej bramie
i na nic nie zda się mój krzyk
mój szloch i błagania
 żal i rozpacz


Komentarze

Prześlij komentarz

Popularne posty z tego bloga

T 3 WIKTORIA

  T 3 WIKTORIA Akcja trzeciej części „Wiktoria” rozpoczyna się w dniu pogrzebu ojca bohaterki, na którym pojawia się tajemnicza postać doktora Michaela Rosenfelda. Odsłania przed nią prawdę o jej pochodzeniu i sprawia, że Wiktoria wyrusza w długą podróż po Europie w poszukiwaniu własnych korzeni. Przez prawie tysiąc stron autorka utrzymała precyzyjnie sieć skomplikowanych powiązań rodzinno-miłosno-politycznych przedstawionych postaci, odkrywając kolejne tajemnice. To nie tylko powieść totalna, to powieść sensacyjno-szpiegowska.

początek nowej powieści PROKURATOR ALEKS

*** Aleks nadal jeszcze przebywał w pracy. Był to kolejny dzień a raczej wieczór forsownych przesłuchań w śledztwie, które prowadził już od wielu miesięcy. sprawa ta była dla niego czymś bardzo osobistym, najpoważniejszą jaką dotąd prowadził i chwilami przerażała go myśl, że tak wiele jest jeszcze do zrobienia. Pokój w komendzie pełen był dymu papierosowego i młody prokurator czuł że pieką go oczy. - Chciałby pan coś jeszcze powiedzieć?- zwrócił się do mężczyzny, którego przesłuchiwał od kilku godzin-w takim razie proszę przeczytać protokół i podpisać. - Nastaw wodę na kawę i  sprowadź  pana Leszka do aresztów -powiedział do siedzącego naprzeciwko porucznika. Kiedy został sam w pokoju otworzył szeroko okno i zamyślił się. Nie był już w stanie myśleć nad tym, co robił od wielu godzin, a po głowie zaczęły przesuwać mu się myśli, które od jakiegoś czasu go pochłaniały. Czy chciał, czy nie chciał, wypełzały z ukrycia. Czuł że nie jest zadowolony z tego co dotąd osiągnął ...

DOKTOR Q - recenzja

FIKCJA LITERACKA CZY WIZJA PRZYSZŁOŚCI? Kilka miesięcy temu dostałam pięknie wydaną powieść Joanny Krupińskiej-Trzebiatowskiej p.t. „Doktor Q”. (z reprodukcją obrazu Janusza Trzebiatowskiego z cyklu „Ona” na okładce). Kilkakrotnie zabierałam się do czytania i za każdym razem jakieś wydarzenia mi to uniemożliwiały, tak jakby tajemnicze siły nie chciały abym zapoznała się z treścią powieści. W końcu udało mi się wreszcie odłożyć wszystko na bok i przeczytać książkę. Jestem oczarowana nowoczesnym ujęciem tematu. Treść dotyczy zapłodnienia in vitro, dokonywanego na masową skalę. Wiąże się z tym wspaniale rozrysowana spiskowa teoria dziejów. Do tego zgrabna intryga, ciekawie naszkicowane postacie… Książka ma w sobie elementy powieści sensacyjnej, fantastyczno-naukowej, science fiction, psychologicznej, wreszcie kryminału; zawiera wątki historyczne, nawiązania do biblii, do dziejów Masonerii, zawiera ciekawostki archeologiczne, astronomiczne i medyczne. Księżyc, Mars, Sfinks. Piramidy w G...