Przejdź do głównej zawartości

DOKTOR Q - recenzja


FIKCJA LITERACKA CZY WIZJA PRZYSZŁOŚCI?


Kilka miesięcy temu dostałam pięknie wydaną powieść Joanny Krupińskiej-Trzebiatowskiej p.t. „Doktor Q”. (z reprodukcją obrazu Janusza Trzebiatowskiego z cyklu „Ona” na okładce).

Kilkakrotnie zabierałam się do czytania i za każdym razem jakieś wydarzenia mi to uniemożliwiały, tak jakby tajemnicze siły nie chciały abym zapoznała się z treścią powieści.
W końcu udało mi się wreszcie odłożyć wszystko na bok i przeczytać książkę.

Jestem oczarowana nowoczesnym ujęciem tematu.

Treść dotyczy zapłodnienia in vitro, dokonywanego na masową skalę. Wiąże się z tym wspaniale rozrysowana spiskowa teoria dziejów. Do tego zgrabna intryga, ciekawie naszkicowane postacie…

Książka ma w sobie elementy powieści sensacyjnej, fantastyczno-naukowej, science fiction, psychologicznej, wreszcie kryminału; zawiera wątki historyczne, nawiązania do biblii, do dziejów Masonerii, zawiera ciekawostki archeologiczne, astronomiczne i medyczne.
Księżyc, Mars, Sfinks. Piramidy w Gizie, starożytne bloki z superbetonu… cykl precesyjny Ziemi… przyszłość wynikająca z zamierzchłych dziejów… przesłanie dawnej cywilizacji… kod genetyczny … odwieczna walka dobra ze złem…

I sprawa do przemyślenia dla każdego wnikliwego czytelnika sprawa związana z sensem naszego istnienia na planecie Ziemia – czy to tylko fikcja literacka, czy też wizja tego co nastąpi w przyszłości, a być może dzieje się już tutaj i teraz?

„na skutek kosmicznego spisku zostaliśmy odizolowani od wszystkiego, co istnieje i funkcjonuje we wszechświecie, odcięci od reszty galaktyki i od swoich wielkich przodków, a w konsekwencji nie tylko pozbawiono nas możliwości rozwoju, ale skazano na upadek i regres cywilizacyjny (…) Teraz, u progu nowej ery, znowu znaleźliśmy się w centrum zainteresowania mieszkańców kosmosu, którzy toczą ze sobą odwieczny spor o prawo do eksploracji naszego globu. (…) ci, którzy usiłują zmienić nasz kod genetyczny, chcą nas zniszczyć, tak by niebawem po ostatnim człowieku na Ziemi nie pozostał nawet ślad. - to tylko fragmenty wypowiedzi bohaterów powieści ze stron 252 - 254.

Powieść kończy się pewną nutą optymistyczną, ale nie będę więcej pisać na temat fabuły, aby nie pozbawiać czytelników przyjemności wynikającej z lektury.

Prorocze wizje zdarzały się w przeszłości pisarzom, można tu podać przykład znany wszystkim – Juliusza Verne. Opisał on w swoich powieściach, pisanych w wieku XIX, wynalazki z końca XX wieku.

Być może za jakiś czas okaże się, że to co bierzemy dzisiaj za fikcję literacką w powieści „Doktor Q” – okaże się być prawdziwą teorią.

Zapraszam do lektury powieści Joanny Krupińskiej-Trzebiatowskiej „Doktor Q”. Tę książkę warto przeczytać.
 JURATA BOGNA SERAFIŃSKA


---

Komentarze

  1. FIKCJA LITERACKA CZY WIZJA PRZYSZŁOŚCI?

    Kilka miesięcy temu dostałam pięknie wydaną powieść Joanny Krupińskiej-Trzebiatowskiej p.t. „Doktor Q”. (z reprodukcją obrazu Janusza Trzebiatowskiego z cyklu „Ona” na okładce).

    Kilkakrotnie zabierałam się do czytania i za każdym razem jakieś wydarzenia mi to uniemożliwiały, tak jakby tajemnicze siły nie chciały abym zapoznała się z treścią powieści.
    W końcu udało mi się wreszcie odłożyć wszystko na bok i przeczytać książkę.

    Jestem oczarowana nowoczesnym ujęciem tematu.

    Treść dotyczy zapłodnienia in vitro, dokonywanego na masową skalę. Wiąże się z tym wspaniale rozrysowana spiskowa teoria dziejów. Do tego zgrabna intryga, ciekawie naszkicowane postacie…

    Książka ma w sobie elementy powieści sensacyjnej, fantastyczno-naukowej, science fiction, psychologicznej, wreszcie kryminału; zawiera wątki historyczne, nawiązania do biblii, do dziejów Masonerii, zawiera ciekawostki archeologiczne, astronomiczne i medyczne.
    Księżyc, Mars, Sfinks. Piramidy w Gizie, starożytne bloki z superbetonu… cykl precesyjny Ziemi… przyszłość wynikająca z zamierzchłych dziejów… przesłanie dawnej cywilizacji… kod genetyczny … odwieczna walka dobra ze złem…

    I sprawa do przemyślenia dla każdego wnikliwego czytelnika sprawa związana z sensem naszego istnienia na planecie Ziemia – czy to tylko fikcja literacka, czy też wizja tego co nastąpi w przyszłości, a być może dzieje się już tutaj i teraz?

    „na skutek kosmicznego spisku zostaliśmy odizolowani od wszystkiego, co istnieje i funkcjonuje we wszechświecie, odcięci od reszty galaktyki i od swoich wielkich przodków, a w konsekwencji nie tylko pozbawiono nas możliwości rozwoju, ale skazano na upadek i regres cywilizacyjny (…) Teraz, u progu nowej ery, znowu znaleźliśmy się w centrum zainteresowania mieszkańców kosmosu, którzy toczą ze sobą odwieczny spor o prawo do eksploracji naszego globu. (…) ci, którzy usiłują zmienić nasz kod genetyczny, chcą nas zniszczyć, tak by niebawem po ostatnim człowieku na Ziemi nie pozostał nawet ślad. - to tylko fragmenty wypowiedzi bohaterów powieści ze stron 252 - 254.

    Powieść kończy się pewną nutą optymistyczną, ale nie będę więcej pisać na temat fabuły, aby nie pozbawiać czytelników przyjemności wynikającej z lektury.

    Prorocze wizje zdarzały się w przeszłości pisarzom, można tu podać przykład znany wszystkim – Juliusza Verne. Opisał on w swoich powieściach, pisanych w wieku XIX, wynalazki z końca XX wieku.

    Być może za jakiś czas okaże się, że to co bierzemy dzisiaj za fikcję literacką w powieści „Doktor Q” – okaże się być prawdziwą teorią.

    Zapraszam do lektury powieści Joanny Krupińskiej-Trzebiatowskiej „Doktor Q”. Tę książkę warto przeczytać.

    ---

    Joanna Krupińska-Trzebiatowska „Doktor Q”, Kraków 2010, Wyd. Zakonu Pijarów, 300 s.

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Popularne posty z tego bloga

Kazimierz Świegocki Niepojęty logos znaczeń.Refleksje nad metafizycznymi momentami w wierszach Joanny Krupińskiej-Trzebiatowskiej /Agata Hrycyk

Kazimierz Świegocki Niepojęty logos znaczeń. Refleksje nad metafizycznymi momentami w wierszach Joanny Krupińskiej-Trzebiatowskiej Joanna Krupińska-Trzebiatowska należy do tej generacji poetów, którzy zaczęli rozwijać swoje skrzydła mniej więcej wtedy, gdy kończyła swój żywot Polska Rzeczpospolita Ludowa, a zaczynała się Trzecia Rzeczpospolita. Pośród debiutantów  tego pokolenia znaczącą część stanowiły osoby w wieku, który dla poetów uważany jest za wiek co najmniej średni, w każdym razie za w pełni dojrzały. Jest rzeczą godną uwagi, że niektóre z tych osób zaprezentowały już od pierwszego tomiku również dojrzałą, na miarę swojego talentu, poezję, tak jakby czas przed debiutem był okresem dyskretnego, lecz gruntownego ich terminowania. Joanna Krupińska-Trzebiatowska nie tylko potwierdza faktyczność tego zjawiska, lecz zdaje się ją demonstrować w stopniu szczególnie wysokim. Dojrzałość jej poezji wyraża się przede wszystkim w bogactwie, powadze oraz intelektualnej i em...
Z Joanną Krupińską-Trzebiatowską, poetką, prozaikiem, publicystką, redaktor naczelną HYBRYDY – pisma adresowanego do ludzi sztuki, rozmawia Katarzyna Majewicz. Jest pani z wykształcenia prawnikiem, byłym prokuratorem krakowskiej prokuratury, ale też wydała pani kilka powieści oraz kilka tomików wierszy. Jak się zatem trafia z prokuratury do literatury? – Jakkolwiek bezpośrednio po ukończeniu wydziału prawa UJ zostałam prokuratorem i dopiero niedawno przeszłam w stan spoczynku, to moje związki z poezją są o wiele dłuższe. Poetą po prostu trzeba się urodzić! Prawdą natomiast jest, że przez wiele lat pisałam wyłącznie do szuflady, a pierwszy wiersz opublikowałam dopiero w 1988 na łamach nieistniejącego już „Życia literackiego”, gdy po poważnym wypadku samochodowym ważyły się moje losy. Bez wątpienia ten wypadek zmienił moją optykę postrzegania świata, zmusił do refleksji nad sensem ludzkiej egzystencji a w dalszej konsekwencji uczynił mnie również prozaikiem. Pani powieść „Niedo...