***
Gdy będziesz kroczył ciemną doliną
Nie lekaj się
Milion świec płonie czerwona łuną
Milion świec łączy niebo z ziemią
Niczym most z ziemi do swiata cieni
I nieważne po której stronie stoisz
Miłość ocali cię od zapomnienia
Kamienie płaczą zroszone łzami
Zbroczone krwią kamienie mówią
Napiętnowane mają na sobie wyryte znaki
Tych run nie zatrze upływ czasu
Nie zmyje deszcz
Nie wypali żar
Nie zasypie piasek
Na jednym usiadł anioł skrzydlaty
Z naręczem wielkich złocistych kwiatów
W geście rozpaczy załamał ręce
Ze smutkiem patrzy okiem kamiennym
Na czarne ptaki
Żałobne szaty kobiety w czerni
Kroczacej z wieńcem
W niezakłóconej ciszy przestworzy
Czerwonym mostem kroczą szpalery
Milczących cieni
Nie widzisz dłoni lecz czujesz wszędzie
Pełne tęsknoty skruszone serca
W wieczornej ciszy można posłyszeć
Szeptem wypowiadane ciche wyznania
Można odnaleźć lekkie westchnienia
Pełne goryczy czyjeś wezwania
Gdy pośród krzyży gdzieś w głębi nocy
Cień się wynurzy nierzeczywisty
Utkany z marzeń
W płaszcu z tęsknoty
I już byś pobiegł
I juz byś schwycił
Iskrzący obłok gęstej materii
Zawierzył święcie mglistej iluzji
Przekutej w fantom
Niezapomniane wracają chwile
Gdy widmo trzymasz za poły fraka
Powietrze iskrzy
Światło wibruje
I jakaś dziwna gra muzyka
Tuż przed północą gasną lampiony
I świat pogrąża się w gęstym mroku
Niebo miarowo zacina deszczem
Pożoga niknie
I miłość blednie
Brniesz przez kobierce brunatnych liści
Więc jesli kroczysz ciemną doliną
Po której łodzie do nieba płyną
Nie zbaczaj z drogi
Trzymaj sie szlaku
Nie daj się wciagnąć wprost w pętlę czasu
Każdy z nadzieją zapala świecę
Że wraca ten co wczoraj zasnął
Komentarze
Prześlij komentarz